La Sesame, czyli skarbiec moich książek i kilka słów o nich :D

wtorek, 29 lipca 2014

Harry Potter i Więzień Azkabanu



J. K. Rowling - "Harry Potter i Więzień Azkabanu"

      "Harry Potter i Więzień Azkabanu" był, jest i będzie jeszcze długo bezsprzecznie moją ulubioną książką. W związku z tym dość ciężko jest mi ją ocenić; to tak, jakby poprosić maniaka czekolady o obiektywną recenzję brownie :) Jak zwykle jednak coś napiszę, bo przecież nie wypada przeczytać i tłumić w sobie te wszystkie emocje...

      Trzecia część cyklu jest już nieco większa objętościowo od pierwszych dwóch książek, choć nie może się równać z 900 - stronicowym "Zakonem Feniksa" - ot, 450 stron, dla wytrawnych czytaczy porcja na jeden dzień. Biorąc pod uwagę lekki styl Rowling nie mogę się dziwić, że przebrnięcie przez nie zajęło mi jeden wieczór, choć może to kwestia tego, że tak się wciągnęłam. Książka jest też dużo dojrzalsza i mniej bajkowa niż poprzedniczki; czyta się ją już nie jak opowieść o dzieciach, lecz nastolatkach, w dodatku, jak dla mnie, nad wyraz dorosłych na swój wiek.

      Są takie książki, które możemy czytać raz za razem i nigdy nam się nie znudzą. Ta należy właśnie do takiej kategorii :P Czym właściwie mnie zauroczyła? Cóż, wartką, ciekawą akcją, świetnymi bohaterami, niesamowitą, nieco mroczną atmosferą... Dzieje się dużo, Hogwart ma nam coraz więcej do zaoferowania - na każdym kroku odkrywamy nowe sekrety świata czarodziejów, od Mapy Huncwotów, przez Azkaban, po Hogsmead. Z każdym tomem rozrasta się on coraz bardziej, wciągając czytelnika w wir zaklęć i budząc coraz silniejsze pragnienie przeżycia tego, co bohaterowie. W tym tomie poznajemy dementorów, przeżywamy lekcje obrony przed czarną magią z profesorem Lupinem i dowiadujemy się nieco o rodzicach Harry'ego.

      Zdecydowanie jednym z moich ulubionych fragmentów jest opowieść o Huncwotach. Przeszłość ojca głównego bohatera oraz jego przyjaciół zawsze wydawała mi się niezmiernie ciekawa. Zostajemy wprowadzeni głębiej w szczegóły tajemniczych zdarzeń sprzed 12 lat, ujawnione są nowe, coraz ciekawsze fakty na ten temat. Dodatkowo pojawia się nowy, wspaniały bohater - mój ukochany Syriusz Black. Zawsze podziwiałam jego determinację, lojalność i wiarę w przyjaciół. Syriusz nauczył mnie, że dla bliskich trzeba się poświęcać, bo bez nich nasze życie traci sens. Mimo wad zawsze podziwiałam go jako człowieka - jest w moich oczach tak żywy, jakby nie był wcale papierowym wytworem wyobraźni autorki, a osobą z krwi i kości.

      Pojawia się też wątek podróży w czasie - ponadczasowy i ciekawy bez względu na formę, choć zazwyczaj problematyczny, bo ciężko uniknąć przy nim błędów. W tym przypadku takowych nie znalazłam, choć może skupiałam się na czym innym podczas czytania. Zmieniacz czasu wnosi do historii coś innego, daje nowe możliwości i rozwija akcję, która przyspiesza i robi się coraz bardziej interesująca.

      Mimo że książka jest dość mroczna, jest to jedyny tom, w którym nie pojawia się Voldemort. Dla niektórych może być to minusem, dla mnie jest to raczej pozytywny fakt - nareszcie mamy jakiś oddech, brak schematu. Wszystko skupia się na ucieczce Syriusza z Azkabanu i to wokół tego wątku zbudowana jest cała akcja.

      "Więzień Azkabanu" to pozycja bez wątpienia niezwykła, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Czytać ją można bez przerwy, bo wciąga niesamowicie - miewałam problemy z odłożeniem jej chociaż na chwilę, nawet po zakończonym rozdziale. Czytając, dosłownie czujemy się jak bohaterowie - przeżywamy to, co oni, zaczynamy myśleć z ich perspektywy, mamy nawet wrażenie, że sami bierzemy udział w ich przygodzie. I taka właśnie powinna być dobra książka - trzymać w napięciu, nie dać się oderwać i pozwalać poczuć się jak w centrum opisywanych wydarzeń. To pozycja idealna na każdą porę roku, dnia czy nocy, mądra, ale równocześnie przyjemna - lektura obowiązkowa dla każdego fana fantastyki :3 Polecam przeogromnie i daję zasłużone 6+/6 ;D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz