La Sesame, czyli skarbiec moich książek i kilka słów o nich :D

sobota, 3 stycznia 2015

"W śnieżną noc" - świąteczne opowiadania o miłości



Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle - "W śnieżną noc"

      Święta się skończyły, wraz z ich końcem przeminęła też świąteczna atmosfera. Choć w tym roku śniegu było niewiele, a kolędy zdawały się brzmieć jakoś rzadko, wszyscy będziemy wspominać te dni z rozrzewnieniem. Po powrocie do szarej codzienności na pewno nie raz zatęsknimy za rodzinną atmosferą, ciepłem kominków i pierniczkami (a zwłaszcza za pierniczkami). Nadeszła też pora na zakończenie przygody z książkami o tematyce bożonarodzeniowej.

„W śnieżną noc“ to zbiór opowiadań, których akcja toczy się w wigilijny wieczór. Książka łączy trzy opowiadania o miłości, miłości idealnej, romantycznej i niespodziewanej - iście świątecznej ;) Na okładce widnieją trzy nazwiska, lecz książka reklamowana jest głównie jako dzieło Johna Greena, znanego młodzieżowego pisarza, autora m. in. bestsellera i wyciskacza łez - „Gwiazd naszych wina“. Trzeba przyznać, że jest to dobry chwyt - większość wielbicieli książek tego autora (łącznie ze mną) kupiła „W śnieżną noc“ przede wszystkim ze względu na niego. Zresztą niedziwne - tożsamość dwóch pozostałych pisarek wciąż pozostaje dla mnie zagadką, nawet po wygooglowaniu i intensywnych poszukiwaniach na „Lubimy czytać“.

Wszystkie opowiadania są napisane w podobnym stylu - pierwszoosobowa narracja i dowcipny, młodzieżowy język dominują. Każde następne ma związek z poprzednim, co było dla mnie dość sporym zaskoczeniem i powodem lekkiej konsternacji. Wszystko dlatego, że postanowiłam umilić sobie Mikołajki lekturą i rozpoczęłam książkę opowiadaniem Johna Greena. Jakież było moje zdziwienie, kiedy natknęłam się na te same imiona dwa tygodnie później w opowiadaniu pierwszym! Główni bohaterowie oczywiście się zmienili, ale tak czy siak jak zawsze sama sobie nabruździłam.

Sama fabuła nie jest zbyt zaskakująca. W każdym z opowiadań niefortunna przygoda prowadzi do spotkania z miłością. Raz jest to awaria pociągu i kąpiel w przerębli, innym razem - samochód unieruchomiony w zaspie. W każdym przypadku świąteczna atmosfera sprawia, że dwójkę nastolatków zaczyna coś łączyć, trudno więc nie spodziewać się happy endu. Mimo wszystko książki nie są pozbawione akcji; dużo się dzieje, nie sposób wręcz oderwać się od czytania.

Co tu dużo mówić - opowiadania z pewnością nie są szczególnie ambitne czy oryginalne, zachwycają jednak lekkością czytania oraz przystępnym językiem, pełnym gier słownych i dowcipów. Można się przy nich pośmiać, wciągają do tego stopnia, że bawimy się wraz z bohaterami. Mają też jedną ważną cechę - emanują magią Bożego Narodzenia i pozwalają się zatopić w marzeniach. Ich lektura odrywa nas od świata nudnej, szarej rzeczywistości i zabiera w wigilijną podróż poprzez kolędy i śnieg, podróż, dzięki której zapominamy o smutkach i marzymy o rzeczach, które nawet nie przyszły by nam na myśl w inny dzień roku. Pokazują, że święta to ten szczególny okres, w którym znowu stajemy się dziećmi, a przede wszystkim, że czasem w ponownym byciu dzieckiem nie ma nic złego.

„W śnieżną noc“ uwodzi autentyczną, świąteczną atmosferą. Moim faworytem jest opowiadanie pierwsze; najsłabsza wydała mi się opowieść ostatnia. O dziwo, John Green nie popisał się spektakularnie, choć jego część książki również mi się podobała i bardzo mnie rozczuliła. Mimo mrozu polecam wam książkę gorąco, najlepiej czytaną w towarzystwie gorącej czekolady i świątecznych przysmaków! Daję 5+/6 ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz